Wycieczka na wyspę Comino

Na wyspę Comino wybraliśmy się poza sezonem, jednak najbardziej słynna plaża w archipelagu – Blue Lagoon – była całkowicie zatłoczona. Nie wyobrażam sobie nawet jak tu może być latem. Ominęliśmy szybko maleńką plażę i poszliśmy na spacer po wyspie.

Wycieczka na wyspę Comino – prom osobowy

Postanowiliśmy w końcu wybrać się poza Maltę. Nasza wycieczka na wyspę Comino odbyła się na koniec października, w bardzo ciepły i słoneczny dzień. Nie mieliśmy żadnej rezerwacji, tylko na stronie Comino Ferries sprawdziliśmy, że promy wypływają do pół godziny.

Najpierw udaliśmy się samochodem do portu Ċirkewwa. Z parkowaniem mimo soboty nie było problemu. Trzeba było zostawić samochód, bo na Comino pływają tylko osobowe promy.

Budka typu kiosk z biletami na Comino Ferries znajduje się po prawej stronie (patrząc na Gozo i Comino). Ceny to 13 Euro dorośli i 6,50 Euro dzieci do 10 roku życia – co ważne – jest to cena w obie strony.

• 

• 

• 

• 

Rejs na Comino

 Stateczek był niewielki, z otwartymi bokami, także woda czasami pryskała do środka. Był też dość chłodny wiatr, także bluzy się przydały. Rejs trwał ok 30 minut i był bardzo przyjemny. 

Po drodze udało nam się zobaczyć jaskinie (było to w planie wycieczki).

Sama zatoka Blue Lagoon jest przepiękna. Ludzi było jednak bardzo dużo, także cała piaszczysta plaża była zajęta (przez kilkanaście osób), więc nie było  szans, żeby dzieci pobawiły się w piasku (na co liczyły). Do wody też nam się nie chciało w tym tłumie wchodzić, więc szybko poszliśmy dalej.

Zatoka i plaża w San Niklaw Bay

Udaliśmy się drogą do innej plaży – w San Niklaw Bay, o której słyszeliśmy, że jest mniej uczęszczana. Nie był to długi spacer. Plaża okazała się również niewielka i do tego zasypana ogromną ilością usychających alg. Na szczęście jednak trochę piasku na brzegu się znalazło. I było też na szczęście trochę cienia, bo z jednej strony plaży jest wysoka skała. Można tu spokojnie odpocząć.

Niestety dno pokrywała spora ilość kamieni, także nie dało się wejść do wody i dzieci były zawiedzione. Jedynie tym co potrafią pływać udało się przepłynąć nad kamieniami i ponurkować w trochę głębszej wodzie. 

Obiad na Comino

W restauracji hotelowej obok plaży zjedliśmy obiad – tzn. pizzę i hamburgera. Szczerze mówiąc nie polecam, bo chociaż nic nam nie było po tym jedzeniu, to smak tego hamburgera długo zapadł mi w pamięci. Chyba gorszego nigdy nie jadłam. Pizza też była nieciekawa, jakby odgrzewana z mrożonej ze sklepu.  Podejrzewam, że przy Blue Lagoon można kupić coś lepszego do jedzenia.

W sumie to kończył nam się czas, bo ostatni prom odpływał niedługo (o 17 lub 17.30), więc ruszyliśmy z powrotem. Podziwiając oczywiście widok na zatokę i Gozo.

Podsumowanie wyprawy na Comino

Ogólnie średnio udała się nam wycieczka na wyspę Comino. Na pewno trzeba ją powtórzyć, może tym razem katamaranem z przeszklonym dnem?

I chyba z małymi dziećmi nie ma co nastawiać się na plażowanie czy kąpiel, zwłaszcza że świetna plaża dla dzieci jest w Mellieħa lub na Golden Bay. Najlepiej skupić się na spacerowaniu na spokojnie i podziwianiu widoków. Chociaż jest jeszcze jedna plaża na Comino – w Santa Maria Bay i ze zdjęć Googla wygląda na taką z dnem piaszczystym, więc można jeszcze spróbować dotrzeć tam. Podobno warto.